ALERGIA I KARMIENIE: najświeższe informacje, zdjęcia, video o ALERGIA I KARMIENIE; Alergia i karmienie 8957 wyświetleń. tadek knurowski. Przed chwilą. Cześć. Mam już prawie 7 miesięczne dziecko i mam problemy z rozszerzaniem diety. Karmię piersią - mam wrażenie, że ciągle karmię Proszę o pomoc - co mam zrobic jeśli mam jedna brodawke bardzo pogryziona i mi krwawi. Nie karmię z tej piersi, tylko odciagam minimu, i karmię z tej drugiej. Ale to chyba za mało jest dla mojego Synka.Nie chcę,żeby najadł się krwi Jeśli tak to do jakiego wieku dziecka? Jeśli nie to dlaczego nie? bo się nie udawało malca przystawić?, bo brzydzi ematkę kp?, czy inne Mamy w rodzinie noworodka tygodniowego. Angina a karmienie - Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci - Ketmia napisał w karmienie piersią: Stało się, dziś laryngolog stwierdziła, że mam anginę. Zapisała mi Augmentin (antybiotyk) i kazała odstawić dziecko aż mi się polepszy. Ponoć bakterie są również w moim mleku, więc mam jej nie karmić. Jak ostatnio na forum rodzinnym wywiązała się rozmowa o karmieniu piersią i powiedziałam, że to naturalnie stało się częścią mojego życia, czuję się z tym dobrze i wydaje mi się, że karmiłam, karmię i będę karmić zawsze … zapadła cisza. Nasz Instagram: https://instagram.com/the__happyfamily?igshid=ju1ip19fbvaj ️Link do laktatora: https://neno.pl/produkt/due/#vlog #family 2YqXy0A. Widok (12 lat temu) 25 września 2009 o 16:58 Z czystej ciekawości. Jeśli nie będę chcieć karmić piersią (a mleko będę miała), w jaki sposób hamowana jest laktacja? Czy też, jeśli nie zacznie się karmić po urodzeniu, to produkcja mleka jest samoczynnie hamowana przez organizm? Jak to jest? 0 0 (12 lat temu) 25 września 2009 o 17:07 też jestem ciekawa 0 0 (12 lat temu) 25 września 2009 o 17:10 ja słyszałam o tabletkach które powodują zanikanie pokarmu, ale nie jestem pewna 0 0 (12 lat temu) 25 września 2009 o 17:11 zaczelam karmic dopiero 4 dnia po porodzie (wczesniej nie moglam) - mleko bylo to czy jest mleko czy nie zalezy glownie od psychiki kobiety w kwestii samej techniki - moze byc mleko i po prostu zanikac jako nieuzywane lub mozesz miec klopoty z piersiami, zastoje, zapalenia i t z tytulu niesciaganego mleka - wtedy lekarz wypisze srodki hamujace produkcje mleka - pościele, kocyki i przytulanki dla maluchów 0 0 (12 lat temu) 25 września 2009 o 17:13 lekarz przepisuje tabletki na zasuszenie Parlodel i obowiazuje dieta ubogopłynna 0 1 (12 lat temu) 25 września 2009 o 17:43 ja bralam bromegon chyba ;] i juz po dwoch dniach mleko zaschlo. 0 0 ~lula (12 lat temu) 25 września 2009 o 17:50 moja kuzynka nie chciała karmić choć miała pokarm nie spuszczała go ani nic po jakims czasie zanikł 0 0 ~Abigejl (12 lat temu) 25 września 2009 o 18:25 i tak bywa, w Polsce tylko 30% kobiet karmi piersia swoje dzieci, a szkoda.... Dwie metody: - farmakologiczna - tu poloznik na oddziale wypisze recepte - naturlana polegajaca na "zasusaszaniu" - jesli piersi sie wypelnia ( sa twarde i bola) odciaga sie pokarm az do osiagniecia ulgi a nastepnie oklada zimnymi kompresami ( lub ubitymi liscmi kapusty). I tak az do osiagniecia momentu kiedy piersi przestana sie wypelniac. Ja polecam jeszcze ( mi to zalecil poloznik po zakonczeniu laktacji) zrobic USG piersi. 0 0 ~.. (12 lat temu) 25 września 2009 o 19:40 pij duzo szałwi 0 0 (12 lat temu) 25 września 2009 o 19:56 ja też słyszałam o szałwi. Nasza Kochana Lenka 0 0 ~Abigejl (12 lat temu) 25 września 2009 o 21:32 podoba mi sie pomysl picia szalwi- tylko czy to da sie pic :) :) :) 0 1 (12 lat temu) 25 września 2009 o 22:26 dopisuje sie do Abigejl- ze mna lezała dziewczyna co miała coś z sutkami i nie karmiła i dostawała tabletki (choć reakcja personelu i lekarzy była wg mnie straszna) A druga metoda to właśnie odciąganie tylko trochę- to tak jak kończymy karmienie dziecka i przechodzimy na sztuczne [url= 0 0 (12 lat temu) 25 września 2009 o 22:47 jaka była reakcja? 0 0 ~korpel (12 lat temu) 25 września 2009 o 22:57 kobiety, które nie chcą karmić piersią nie wiedzą ile tracą one same i jej dzieci. Bliskość jaka nawiązuje się między matką a dzieckiem podczas karmienia jest czymś niesamowitym i niepowtarzalnym. 2 24 ~Abigejl + 2 ssacze :) cyca (12 lat temu) 25 września 2009 o 23:01 dziewczyny - nie wszystkie matki sa stworzone do karmienia piersia, szkoda, ale to nie powod do ich pietnowania. Nie chce to nie, ma swoje powody. Najwazniejsze aby i ona i dziecko byli zdrowi i szczesliwi ! 9 0 ~korpel (12 lat temu) 25 września 2009 o 23:08 zgadzam się, ale mimo wszystko uważam że pokarm mamy to najcenniejsze co można dać swojemu dziecku. Myślę, że dużo kobiet nie karmi bądź nie chce karmić z braku świadomości. 1 8 (12 lat temu) 25 września 2009 o 23:16 każdy jest inny, moja mama np bardzo źle wspomina karmienie, okropnie ją to bolało, odczuła ulgę jak się skończyło, moja przyjaciółka teraz również karmi nie boli ją to bardzo, ale mówi że ogólnie nie jest to dla niej przyjemna sprawa, robi to tylko dla dziecka ale jakby mogła tego uniknąć z chęcią by to zrobiła dlatego takie gatki o więzi i o tym że matki nie wiedzą co tracą itd trochę mnie irytują, bo każdy inaczej to przeżywa i są matki takie dla których to jest nieziemsko przyjemnie i nie potrafią zrozumieć tych które uważają inaczej 6 0 (12 lat temu) 25 września 2009 o 23:17 najcenniejsze co można dać dziecku to miłość jesli mama ma być bardzo nieszczęśliwa z powodu karmienia to nie koniecznie może być to dobre dla dziecka 9 0 (12 lat temu) 26 września 2009 o 11:07 W szpitalach tak bardzo naciskają na karmienie piersią...Ale z mojego doświadczenia okazuje się że często to są po prostu głupie teksty by wkurzyć chyba młode mamy. Moja córka po urodzeniu leżała w szpitalu 1,5 m-ca. Kazano mi ściągać pokarm i dowozić - bo to jest najzdrowsze dla maluszka. Nie muszę mówić, że czułam sie jak dojna krowa, a o stanie piersi nie wspomnę. Co się okazało. Że w szpitalu zamiast mojego mleka i tak dziecku podawano mleko modyfikowane, i zapomniano o tym poinformować mnie..... Mi mleko zanikło od stresu....wystarczy częsta styczność z naszą służbą zdrowia. Pozdrawiam Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 4 1 ~miia (12 lat temu) 26 września 2009 o 14:30 w szpitalu była ze mną kobieta która miała nawał pokarmu i położne kazały jej pić szałwie, szklanke dziennie. Jedna położna mówiła że jak kobieta ma małe piersi to właśnie szklanka dziennie wystarczy żeby troche przychamować laktacje, a jak większe to dwie. Jeśli niechcesz wogóle karmić piersią to pij kilka szklanek dziennie :P Ja jak juz zechce przestac karmić, czyli gdzieś za kilka miesięcy (teraz jest noworodkiem) to będe piła tą szałwie i oczywiście coraz rzadziej przystawiała do piersi. Czasem już teraz z chęcia bym go odstawiła od piersi, ale czasem trzeba pocierpieć dla dziecka, to nic że po każdym karmieniu pieką mnie brodawki, chociaż dziecko jest dobrze przystawiane do piersi i dobrze ją chwyta to właśnie pieką, ale zawsze miałam je bardzo wrażliwe :P no i też jak lekko otrą się o koszulke to boli, nawet po myciu ciężko wytrzeć brodawki ręcznikiem bo boli, i jak sobie pomyśle że tak będzie jeszcze przez kilka miesięcy to się odechciewa, ale wole troche pocierpiec niż dawać dziecku modyfikowane mleko. -- tak więc szałwia niby powstrzymuje lakatacje :) 0 0 (12 lat temu) 26 września 2009 o 17:04 ..."najcenniejsze co mozna dac dziecku to miłość..." madre słowa! :) piers czy butelka....kazdy ma prawo wyboru i nie znaczy,ze matka jest przez to gorsza... 7 0 ~miia (12 lat temu) 26 września 2009 o 18:21 dokładnie, to że ktoś nie karmi piersią nie znaczy że nie kocha itp 1 0 (12 lat temu) 26 września 2009 o 18:25 niestety wedlug myslenia wielu ludzi a dokladnie kobiet,takie matki to złe matki.... tylko pogratulowac glupoty heh... 1 0 (12 lat temu) 26 września 2009 o 18:42 a ile się kurcze trzeba psychicznie namęczyć przez takich ludzi jak są jakieś problemy z karmieniem.... mi się już dwa razy (uważam ze raz to już dużo) zdarzyło, że obce osoby mnie wypytywały jak karmię i absolutnie namawiały wyłącznie na pierś....krępujące i męczące 1 0 (12 lat temu) 26 września 2009 o 18:51 to bardzo przykre, nietolerancja jest niestety wszechobecna, ludzie wtrącają nosa w nie swoje sprawy, sprzedają bez pytania swoje złote rady, często nieświadomie sprawiając tym samym komuś przykrość 2 0 (12 lat temu) 26 września 2009 o 19:01 mnie najbardziej zawsze smieszy,ze ludzie(oczywiscie najbardziej ci ktorzy sa ci kompletnie obcy) zawsze wiedzą lepiej...co myslisz a raczej co powinno sie myslec...,jak powinnas(powinienes)zyc a jak nie... itp itd...:P hehe 0 0 (12 lat temu) 26 września 2009 o 19:02 mnie tez pytali jak karmie ,ale na szczescie ani razu nie spotkalam sie z jakakolwiek krytyką osobiscie.... A swoja droga,smieszne to,ze sposob karmienia jest dla ludzi wyrocznia jaka ktos jest matką buhahahha:P 0 0 (12 lat temu) 26 września 2009 o 20:47 najcenniejsze co mozna dac to milosc, cieplo, opieka, poczucie bezpieczenstwa. To czy ktoś chce karmić czy nie jest jego sprawą, a istniejący w Polsce terror laktacyjny jest obrzydliwy. Na zahamowanie laktacji stosuje się dostinex- najbardziej skuteczny i najmniej skutków ubocznych. 1 0 (12 lat temu) 26 września 2009 o 20:53 ja nikogo nie namawiam do karmienia piersia, niech każda mama sama wybierze to co dla niej i dla jej dziecka jest najlepsze. ja karmiłam starszego synka piersia przez ponad roku i szczerze mówiąc było to dla mnie cholernie wygodne, zawsze ciepłe, bez podgrzewania i na miejscu :))) 0 0 (12 lat temu) 26 września 2009 o 21:02 niewiem czy w czasie ciąży można pić uz szałwie ale napewno po porodzie z farmakologii brobergon a naturalnie szałwia,pomimo że jestem bardzo za karmieniem piersia to uważam że u w naszym społeczeństwie i szpitalach jest straszny napór na karmienie piersią a wybór powinien być zostawiony kobiecie -matce to ona odpowiada za malego człowieka w każdej innej sprawie więc i w tej powinna mieć wolny wybór! 0 0 ~kw (12 lat temu) 26 września 2009 o 22:57 miia, ten ból i pieczenie są tylko na początku, przez kilka tygodni, potem brodawki się przyzwyczajają i już jest ok - tak przynajmniej było u mnie, tak że głowa do góry :-) 0 1 (12 lat temu) 27 września 2009 o 23:17 Dziewczyny, piszecie o tym jakie przykre rzeczy można usłyszeć jeśli karmi się butelką. Mój mały ma prawie cztery miesiące i od początku jest tylko piersiowy, a ja ciągle slyszę "czy JUŻ dokarmiam" albo "czy JESZCZE karmię". Do tego teksty o głodzeniu dziecka, bo przecież mój pokarm mu już na pewno nie wystarcza... Większość znajomych mam od początku dokarmia, albo kończy karmienie po 2-3 miesiącach i to raczej ja czuję się gorsza bo jestem "nieżyciowa" i "zacofana". Szkoda, że tak mała jest u nas wiedza na temat karmienia piersią... 1 0 ~Abigail (12 lat temu) 28 września 2009 o 00:13 mimi_ mi pediatra wmawiala ze zasuszam maluszka bo ma 6 miesiecy i tylko na cycu. Ja czekalam az skonczy 6 mies. i dopiero wprowadzilam nowe pokarmy. Pani pediatra zapomniala ze dziecko po 6 miesiacu przestaje przybierac 1 kg na 6 tyg. w koncu ona nie musi o wszytskim pamietac, lepiej troskliwej mamusi nawtykac :( Nie wazne jak karmimy nasze dzieci- wazne aby byly zdrowe! a ci co nam tak dobrze radza tu i tam - dziekujemy im za troske i nara! 0 0 ~miia (12 lat temu) 28 września 2009 o 14:54 zgodze sie z mimi_ mnie moja mama sie nieraz pyta czy daje małemu pic wode, bo tak tylko na piersi... jak sie karmi tylko piersia to jest zle, a jak sie nia nie karmi to jeszcze gorzej... 0 0 ~ja (12 lat temu) 16 października 2009 o 12:23 albo to nie brak swiadomosci - tylko wstyd przed karmieniem w miejscu publicznym (bo i tak czasem wychodzii) i niechce do piersi po pas!!!!! 1 0 (12 lat temu) 18 października 2009 o 21:15 Abigail, ja miałam tak samo jak Ty. Karmiłam moją córkę przez 6 miesięcy tylko i wyłącznie piersią, nawet ją nie dopajałam ani razu. Moje znajome już po 4 miesiącu wprowadzały jakieś kaszki, słoiczki, soczki, danonki i takie tam, a ja dopiero zaczęłam po 6 miesiącu. Niestety nie raz zdarzyło mi sie słyszeć że powinnam już coś więcej dawać dziecku i że mała jest pewnie głodna, szczególnie presja rodziny była ogromna, bo mam mały biust i każdy myślał że przez to mam też mniej pokarmu:-/ a mała rosła jak na drożdżach! A co do szpitali, to nie zawsze namawiają do karmienia piersią. moja kuzynka bardzo chciała karmić piersią, ale dziecko nie potrafiło ciągnąć. cały czas prosiła o pomoc i niestety żadna położna w szpitalu jej nie pomogła, nikt jej nie wspierał, nie uczył jak przystawiać dziecko do piersi. co 3 godziny dostawała buteleczkę z mlekiem modyfikowanym dla dziecka i musiała mu ją podać, bo położne od razu na nią siadały jak mleko było nie wypite. na skutek tego kuzynka musiała przez cały czas sciągać pokarm i tylko w ten sposób podawała je dziecku. a tak na koniec to myślę że mleka modyfikowane są już tak zbliżone do mleka matki, że właściwie nie ma różnicy jak dziecko jest karmione. najważniejsze żeby było zdrowe i kochane przez swoich rodziców!!! pozdrawiam:) 0 0 (12 lat temu) 18 października 2009 o 22:24 Zdrowe i kochane jest, ale dziadkowie (i obcy ludzie) zawsze sobie coś "wkręcą" i wiedzą lepiej niż rodzice. Aktualnie przerabiam to samo, i mama i teściowa wypytują, kiedy zacznę małej podawać owoce i warzywa "bo ty w jej wieku już dostawałaś, a przecież samą piersią już nie wykarmisz" (chyba obie zapomniały, że w tamtych czasach urlop macierzyński był o wiele krótszy i może dlatego kobiety krócej karmiły). W dodatku córka jest szczupła, więc mi wmawiają że jest chuda, a ja wierzę trzem pediatrom którzy zgodnie twierdzą że dziecko jest zdrowe i ma taką "urodę". Tylko strach zostawić dziecko z teściową, bo jeszcze da dziecku jakieś papki i z radością stwierdzi, że zjadło więc było głodne. Jak po cesarce nie chciał mi przyjść pokarm, to z kolei było napiętnowanie czemu daję mleko modyfikowane i że mam karmić pomimo łez i zagryzania zębów z powodu obolałych piersi. Chyba by mnie wyklęli, gdybym zaplanowała nie karmienie piersią ;-) 0 1 ~Aga (12 lat temu) 20 kwietnia 2010 o 10:33 Witam wszystki mamy ja Piotrusia karmię piersią przez cały czas ma on już 19 m-cy i chce malca odstawić od cyca i mam ogromny problem , bo Piotruś broni się jak tylko może żeby nie zostawić dyda. Piłam szałwię i brałam w tabletkach tylko zmniejszyła się ilość pokarmu . Wszyscy mówią że jak mały przestanie ciągnąć to samo mleko zniknie , Może ktoś zna spobób jak zniechęcić malca do piersi ??? Pomóżcie 0 1 (12 lat temu) 5 maja 2010 o 15:40 Aga, mogę poradzić tylko z własnego doświadczenia – dawać rzadziej i na krócej i podtykać butelkę. To wnioski wyciągnięte z mojej sytuacji: Zaczęłam jeździć do pracy, więc musiałam rzadziej karmić. Nawet ściągałam pokarm, ale to nie pobudzało laktacji, bo warunki w których musiałam ściągać pokarm były niezbyt komfortowe, więc było go mało. Poza tym, w domu trzeba było podać dziecku ściągnięty pokarm, więc odpadało kolejne karmienie piersią. No i stopniowo córa przekonała się, że z piersi mało i wolno leci, a z butli się najada. Potem dostawała pierś tylko rano i wieczorem, potem tylko na noc, a teraz sporadycznie zdarza się że sobie przypomni że chce pocyckać, ale mleczka to już nie ma. 0 0 ~Paula (2 lata temu) 24 października 2019 o 16:00 Kolejna cierpietnica... mysl kobieto o sobie A nie tylko o dziecku. Po jej. 0 0 ~E ! (12 lat temu) 5 maja 2010 o 16:31 Dostaniesz tabletki hamujące laktację, na obolałe, obrzmiałe piersi polecam (osobiście sprawdzone) liście kapusty, rozbite tłuczkiem do mięsa i schłodzone w lodówce. Trzeba je nosić kilka godzin, działa fantastycznie...tylko strasznie śmierdzi ta kapusta :) 0 0 ~kobyłka (12 lat temu) 5 maja 2010 o 19:00 Mi pokarm sam zaginął. 0 0 (12 lat temu) 5 maja 2010 o 19:42 mi zasuszyl sie sam, ale po 4 tygdniach sciagalam ml na dobe i puste piersi, wiec moja laktacja juz wtedy zanikla... 0 0 ~mama (12 lat temu) 5 maja 2010 o 19:50 Aga ja corke karmilam 20 msc i w koncu odstawialm zaczelam od tegoz erano nie dostala potem narysowalam kolka dlugopisem jak ona do cysua to pokazalam jej ze cysie sa chore miedzy czasie smarowalam kremem mowilam ze mama musi smarowac cysie mascia zeby byly zdrowe troche bylobntu ale ona to lepij zniosla ode mnie mi tego brakuje bo to w koncu 20 msc 1 1 ~ANNA (12 lat temu) 5 maja 2010 o 22:11 JA KARMIŁAM ROK A POTEM BO TROCHU SCIĄGAŁAM BO ROBIŁY SIE TWARDE I ZA ZASUSZYŁO .MOJA KOLEZANKA BRAŁA TABLETKI TO STRASZNIE BOLAŁA JĄ GŁOWA NIE MOGŁA WYTRZYMAĆ .ALE KARMIENIE PIERSIĄ FAJNA . 0 1 Dołączył: 2009-11-11 Miasto: Melbourne Liczba postów: 15311 22 września 2020, 09:06 W lipcu urodziłam dziecko. Głupia i nieświadoma niczego zdecydowałam się na karmienie piersią, bo wyparzanie butelki do mm w nocy wydawało i problematyczne Nie wiedziałam na jaki hardkor się piszę, ale to temat na inny raz. Karmienie mnie krępuje i nie robię tego w miejscu publicznym. Raz tylko zdarzyło mi się karmić w samochodzie jak już inaczej się nie dało, bo musiałam iść do gina na wizytë po połogu. W każdym razie robię to tylko przy mężu, nie ma mowy o karmieniu przy teściach (zawsze wychodzą) czy przy moim ojcu. Ten na szczęście też się zawsze ulatnia. Problem jest z moją matką. Ona ma chyba jakąś fiksację. Normalny człowiek wydaje mi się stara się nie patrzeć nachalnie jak kobieta karmi. Moja matka bierze krzesło i siada przy stole tuż obok wgapiajac się nachalnie i ma oczy jakby przeżywała co najmniej orgazm. Ale to jeszcze za mało.. często wstaje z tego krzesła, podchodzi, nachyla się i się gapi w odległości 10cm jak synek je. WTF? Spotkałyście się z czymś takim? Ostatnio gadałam przez telefon z bratową, a ona do mnie "no bo twoja mama mówiła mi, że masz pokarm" :/ Czyli obserwuje dość wnikliwie nie tylko sam akt kp. Nie wiem może ja jestem jakaś dziwna, ale karmienie to dla mnie intymna czynność. Wolę to robić w spokoju, w zaciszu domowym. Moja bratowa też nie karmi publicznie, ale nie ma problemu, że rodzina się jej gapi na cycki jak karmi w domu. Ja jestem bardziej traktuję moich cycków jako części ciała służącej tylko karmieniu, jest to dla mnie intymna część ciała kobiecego, nawet w momencie kiedy karmię. Jak kiedyś się wypowiedziałam na fejsie, że nie pokazuję cycków publicznie poza sypialnią to przeczytałam, że kultura stworzona przez mężczyzn wmówiła mi, że moje piersi służą do zabawy męskiej a one są do karmienia dziecka :) Nie mam nic przeciwko jak kobiety karmią publicznie. Już teraz wiem dlaczego to robią kiedy temat mnie dotyczy. Karmiąc masz wybór albo siedzieć 24h zamknięta w czterech ścianach albo normalnie wychodzisz, ale wszędzie wywalasz na wierzch ciągle cyc. Już nigdy nie potępię kobiety, która nawet nie przykrywa cycka pieluszką tylko nachalnie wywala, ale sama nigdy nie zdobędę się na coś że ludzie mają różne podejścia do kp. Wy też się wgapiacie jak kobieta karmi? Uważacie, że cycki są tylko do karmienia dziecka? Myślicie, że jak się karmi dziecko to automatycznie cycek przestaje być intymna częścią ciała i można go wszędzie pokazywać i gapić się? Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 22 września 2020, 12:36 Ja spałam z dziećmi, przy pierwszym siadywałam w fotelu, przy drugim spałam w trakcie karmienia- mały odpadał po posiłku (dosłownie, bo sam zasypiał w trakcie), czasami nawet nie pamiętałam czy coś jadł w nocy. Nie wyobrażałam sobie robienia w nocy butelek, wstawania itp. Czy też noszenia butelek w dzień. Wiadomo, że najgorzej jest przez pierwsze miesiące, bo na naturalnym jedzeniu dziecko je co 3 godziny, ale wszystko da się przeżyć, potem już bez problemu. U mnie obaj byli alergikami, więc bardzo uważałam co jedzą. W zasadzie nie korzystałam z gotowych produktów dla dzieci, mieszane też nie piły. roogirl napisał(a):maharettt napisał(a):Ale bylas w stanie spac podczas karmienia?Ja wlasnie zrezygnowalam z tego powodu ze dziecko prawie je bez przerwy. A butelkowe ma te 3 godz pomiedzy. Karmilam odciaganymJa miałam marzenie wychować dziecko tak super naturalnie, jak dzikiego człowieka pierwotnego :) Tak żeby walczył o każdy kęs jedzenia. Od urodzenia niczym innym nie karmię jak piersią. Dziecko nie zna smaku mm, butelki próbowałam może ze 3 razy. No ale, że moje marzenie będzie mnie koszowało tyle wyrzeczeń nie wiedziałam :/ Na pewno wygodniej odciągać. Dziecko nie prawie je bez przerwy tylko je bez przerwy. Człowiek jest praktycznie przykłuty do fotela. Dziecko przybiera zgodnie z normą?Ja nie bylam w stanie zasnsc jak ona jadla. Moze i jestem ciezkim przypadkiem ale nie zasne jak ktos mnie dotyka. Wiec nie spalam wcale. Na butelke budzila sie 2 razy . wiec 2 razy wstanie na pol godziny. po 2 mc przestala jesc w nocy. Dołączył: 2009-11-08 Miasto: Londyn Liczba postów: 1794 22 września 2020, 12:42 roogirl napisał(a):maharettt napisał(a):Ale bylas w stanie spac podczas karmienia?Ja wlasnie zrezygnowalam z tego powodu ze dziecko prawie je bez przerwy. A butelkowe ma te 3 godz pomiedzy. Karmilam odciaganymJa miałam marzenie wychować dziecko tak super naturalnie, jak dzikiego człowieka pierwotnego :) Tak żeby walczył o każdy kęs jedzenia. Od urodzenia niczym innym nie karmię jak piersią. Dziecko nie zna smaku mm, butelki próbowałam może ze 3 razy. No ale, że moje marzenie będzie mnie koszowało tyle wyrzeczeń nie wiedziałam :/ Na pewno wygodniej odciągać. Dziecko nie prawie je bez przerwy tylko je bez przerwy. Człowiek jest praktycznie przykłuty do fotela. Dziecko przybiera zgodnie z normą?Oj, to też zależy, ja miałam super duper pompkę elektryczną, odciąganie to było pół godziny podłączenia do dojarki żeby wyciągnać 50ml, które starczyło na dwa łyki, a potem to trzeba jeszcze jakoś przechować, podgrzać przed podaniem... A cycek zawsze na miejscu, zawsze w dobrej temperaturze i jeszcze w bonusie jakieś przeciwciała itp. W "czwartym trymestrze" rzeczywiście maluchy potrafią wisieć na piersi dzień i noc ale potem te przerwy między karmieniami się wydłużają. Zalegnij sobie na kanapie z małym ssakiem, książką, serialem... obłóż sie kanapkami, piciem i zrób sobie wakacje. "Sorry, nic nie mogę zrobić bo karmię dziecko" ;) Te pierwsze trudne tygodnie miną jak z bicza strzelił. Dołączył: 2017-03-01 Miasto: Białystok Liczba postów: 32 22 września 2020, 12:42 Ja też nie znoszę jak ktoś się przygląda jak karmię. Poza mężem. Umiem karmić tylko na leżąco, bo mam bardzo duże piersi i nie umiałam przystawiać na siedząco, bo miałam wrażenie, że pierś przygniata głowę dla dziecka. Piersze miesiące praktycznie nie wychodziłam z tego powodu. Tylko na spacery, ale dzieci spały jak susły w wózku, nawet po 2 godziny. Między moimi dziećmi jest 15 miesięcy różnicy. Starszy, 25 miesięcy, i dalej na cycku. Nie ma mowy o odstawieniu, bo jest dziki płacz i lament, szczególnie jak młodsza ssie. Mam to szczęście, że same się obsługują w nocy. Starszy przychodzi do mnie, zje i dalej wraca na swoje łóżko do spania. A córka praktycznie przesypia już całe noce. Dołączył: 2011-06-29 Miasto: Warszawa Liczba postów: 9569 22 września 2020, 12:46 Ja mam identyczne podejście do karmienia, Roo. Na szczęście wszyscy wokół je szanowali. Karmiłam tylko przy mężu, mamie i przy siostrze, i obie zachowywały się bardzo intymnie (nie patrząc nawet praktycznie na mnie w trakcie rozmowy :D). Na spacery miałam specjalną chustę z okienkiem, gdzie tylko ja mogłam widzieć dziecko i swobodnie je karmić (bez duszenia je pieluchą tetrową na twarzy w upał, czy nie w upał itp.). Ale też szanuję i nie oceniam wyborów innych, chociaż czasami mnie szokują (jak kp przy stole jedząc na imprezie rodzinnej), czy rozbieranie się do pasa przy facetach (tak, jakby kobieta karmiąca uważała, że już nie jest kobieca.... ten aspekt mnie bardzo zadziwił, bo jest ona bardzo piękna, ale to tak na zasadzie zdziwienia), czy dosłownie chodzenie z piersią całkowicie, całkowicie odkrytą i dzieckiem pod pachą :) Dołączył: 2010-02-15 Miasto: Forest Liczba postów: 3128 22 września 2020, 12:51 Ja karmiłam piersią i po prostu wychodziłam z pokoju z Młodym żebym mogła go nakarmić, to była dla mnie intymna chwila, nie pozwalałam zeby ktoś oprócz męża nam się wtedy przyglądał, gdyby tak było prosiłabym o wyjście tą osobę, bo chce nakarmić dziecko. Na spacerze, na wycieczkach szukałam ustronnego miejsca i zakrywam się pieluszką. Dołączył: 2010-03-17 Miasto: Warszawa Liczba postów: 19451 22 września 2020, 12:55 Nie miałam nigdy problemu z karmieniem publicznie, ale zawsze się jakoś zakrywałam, nikt też się jakoś nie gapił, nie miałam w ogóle tego problemu, wśród rodziny też nie. Powyżej roku nie karmiłam "publicznie". Dołączył: 2011-03-27 Miasto: Wyspy Kokosowe Liczba postów: 2818 22 września 2020, 12:57 MirandaMarianna napisał(a):maharettt napisał(a):zolzaaaa napisał(a):roogirl napisał(a):maharettt napisał(a):Ale bylas w stanie spac podczas karmienia?Ja wlasnie zrezygnowalam z tego powodu ze dziecko prawie je bez przerwy. A butelkowe ma te 3 godz pomiedzy. Karmilam odciaganymJa miałam marzenie wychować dziecko tak super naturalnie, jak dzikiego człowieka pierwotnego :) Tak żeby walczył o każdy kęs jedzenia. Od urodzenia niczym innym nie karmię jak piersią. Dziecko nie zna smaku mm, butelki próbowałam może ze 3 razy. No ale, że moje marzenie będzie mnie koszowało tyle wyrzeczeń nie wiedziałam :/ Na pewno wygodniej odciągać. Dziecko nie prawie je bez przerwy tylko je bez przerwy. Człowiek jest praktycznie przykłuty do fotela. Dziecko przybiera zgodnie z normą? Też miałam takie poczucie, że mi się dziecko nie odkleja od cycka. Ale to dosyć szybko mija. Fakt, pierwsze miesiące są ciężkie, ale później się to normuje. Ja akurat uważam, że odciąganie to mordęga. Spróbowałam kilka razy i tylko straciłam mnóstwo czasu. U mnie to trwało mega długo, na jedną porcje traciłam godzinę na odciąganie. A jeszcze dodam, że każde dziecko jest inne. Z tym przesypianiem przez dzieci butelkowe to różnie bywa. Mi wygodniej było karmić piersią. Pierwsze dziecko karmiłam 14 miesięcy. Po zakończeniu wstawała w nocy po kilka razy do 2 Rz. Tyle co się nałazikam to przez pierwszy rok tego nie miałam. U mnie sciaganie to 15 min , jadla 10 min potem 3 godz przerwy. Wiec to luksus w porownaniu do karmienia caly czas. Ja mialam jeszcze roczne dziecko i nue bylo mowy by nic nie robic tylko karmic. Nie wspomne o tym ze po 2 dobach bez snu ( bo przeciez mloda jadla) robilo mi sie czarno przed oczami i bym tak dluzej nie sa matki bardziej wytrzymale,ale ja do nich nie naleze. No to ja faktycznie miałam ten luksus, że młody spał przy cycku również w nocy. Nauczyłam się karmić na leżąco i spałam razem z nim i w zasadzie od początku przesypialiśmy całe noce. Czasami tylko z przerwą na zmianę pieluszki a i to rzadko bo w nocy tylko siusiał. Brak snu jest jak dla mnie w macierzyństwie zdecydowanie najtrudniejszy. Ja też przysypiałam w nocy przy karmieniu. Zresztą za dnia też mi było lepiej karmić na leżąco bo mi ręka zawsze drętwiała i męczyło mnie karmienie na siedząco. Chyba, że to było karmienie w domu na poduszcze. Dlatego okres karmienia, szczególnie w nocy nie był uciążliwy. Gorzej było tak jak pisałam między 1 a 2 rz gdzie musiałam do dziecka wstawać. Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 22 września 2020, 13:05 napisał(a):roogirl napisał(a):maharettt napisał(a):Ale bylas w stanie spac podczas karmienia?Ja wlasnie zrezygnowalam z tego powodu ze dziecko prawie je bez przerwy. A butelkowe ma te 3 godz pomiedzy. Karmilam odciaganymJa miałam marzenie wychować dziecko tak super naturalnie, jak dzikiego człowieka pierwotnego :) Tak żeby walczył o każdy kęs jedzenia. Od urodzenia niczym innym nie karmię jak piersią. Dziecko nie zna smaku mm, butelki próbowałam może ze 3 razy. No ale, że moje marzenie będzie mnie koszowało tyle wyrzeczeń nie wiedziałam :/ Na pewno wygodniej odciągać. Dziecko nie prawie je bez przerwy tylko je bez przerwy. Człowiek jest praktycznie przykłuty do fotela. Dziecko przybiera zgodnie z normą?Oj, to też zależy, ja miałam super duper pompkę elektryczną, odciąganie to było pół godziny podłączenia do dojarki żeby wyciągnać 50ml, które starczyło na dwa łyki, a potem to trzeba jeszcze jakoś przechować, podgrzać przed podaniem... A cycek zawsze na miejscu, zawsze w dobrej temperaturze i jeszcze w bonusie jakieś przeciwciała itp. W "czwartym trymestrze" rzeczywiście maluchy potrafią wisieć na piersi dzień i noc ale potem te przerwy między karmieniami się wydłużają. Zalegnij sobie na kanapie z małym ssakiem, książką, serialem... obłóż sie kanapkami, piciem i zrób sobie wakacje. "Sorry, nic nie mogę zrobić bo karmię dziecko" ;) Te pierwsze trudne tygodnie miną jak z bicza chyba mialam szczęście bo mi sie super odciagalo. Inaczej bym przeszla na mm . przy dwojce to nie mozwe by baly czas lezec z serialami :) Natura dala ciala z tym wiszeniem. Jakby nie moglo normalnie zjesc :) Edytowany przez maharettt 22 września 2020, 13:07 Dołączył: 2009-11-11 Miasto: Melbourne Liczba postów: 15311 22 września 2020, 13:06 MirandaMarianna napisał(a):maharettt napisał(a):zolzaaaa napisał(a):roogirl napisał(a):maharettt napisał(a):Ale bylas w stanie spac podczas karmienia?Ja wlasnie zrezygnowalam z tego powodu ze dziecko prawie je bez przerwy. A butelkowe ma te 3 godz pomiedzy. Karmilam odciaganymJa miałam marzenie wychować dziecko tak super naturalnie, jak dzikiego człowieka pierwotnego :) Tak żeby walczył o każdy kęs jedzenia. Od urodzenia niczym innym nie karmię jak piersią. Dziecko nie zna smaku mm, butelki próbowałam może ze 3 razy. No ale, że moje marzenie będzie mnie koszowało tyle wyrzeczeń nie wiedziałam :/ Na pewno wygodniej odciągać. Dziecko nie prawie je bez przerwy tylko je bez przerwy. Człowiek jest praktycznie przykłuty do fotela. Dziecko przybiera zgodnie z normą? Też miałam takie poczucie, że mi się dziecko nie odkleja od cycka. Ale to dosyć szybko mija. Fakt, pierwsze miesiące są ciężkie, ale później się to normuje. Ja akurat uważam, że odciąganie to mordęga. Spróbowałam kilka razy i tylko straciłam mnóstwo czasu. U mnie to trwało mega długo, na jedną porcje traciłam godzinę na odciąganie. A jeszcze dodam, że każde dziecko jest inne. Z tym przesypianiem przez dzieci butelkowe to różnie bywa. Mi wygodniej było karmić piersią. Pierwsze dziecko karmiłam 14 miesięcy. Po zakończeniu wstawała w nocy po kilka razy do 2 Rz. Tyle co się nałazikam to przez pierwszy rok tego nie miałam. U mnie sciaganie to 15 min , jadla 10 min potem 3 godz przerwy. Wiec to luksus w porownaniu do karmienia caly czas. Ja mialam jeszcze roczne dziecko i nue bylo mowy by nic nie robic tylko karmic. Nie wspomne o tym ze po 2 dobach bez snu ( bo przeciez mloda jadla) robilo mi sie czarno przed oczami i bym tak dluzej nie sa matki bardziej wytrzymale,ale ja do nich nie naleze. No to ja faktycznie miałam ten luksus, że młody spał przy cycku również w nocy. Nauczyłam się karmić na leżąco i spałam razem z nim i w zasadzie od początku przesypialiśmy całe noce. Czasami tylko z przerwą na zmianę pieluszki a i to rzadko bo w nocy tylko siusiał. Brak snu jest jak dla mnie w macierzyństwie zdecydowanie najtrudniejszy. Ja w sumie od zajścia w ciążę nie śpię i jestem przyzwyczajona także po 3 nocach pod rząd kiedy dziecko je co godzinę albo pół nadal funkcjonuję i noszę go na rękach wiele godzin w ciągu dnia :) Nie wiem jak to robię, jestem zdziwiona. Dla mnie w tej chwili najbardziej męczące jest to, że nic nie mogę zrobić w domu. Źle się z tym czuję. Dołączył: 2009-11-11 Miasto: Melbourne Liczba postów: 15311 22 września 2020, 13:11 agazur57 napisał(a): Wiadomo, że najgorzej jest przez pierwsze miesiące, bo na naturalnym jedzeniu dziecko je co 3 godziny, ale wszystko da się przeżyć, potem już bez 3h? Jezu gdyby mi tak jadł to bym słowa nie powiedziała. Mój potrafi jeść co 20 minut :) Czasem co 5 jak stwierdzi, że nie dojadł. Informujemy, że Tablice na serwisie wyświetlane są w wersji ustatecznionej. Ustatecznienie Tablic oznacza brak możliwości logowania oraz dodawania nowych postów i wątków. Jeżeli chcesz usunąć wpis z Tablicy, prosimy o kontakt z Działem Obsługi Klienta: bok@ Czy to, ze nie karmię piersią jest złe? witam... urodzilam slicznego synka jeszcze w szpitalu pierwsze dni karmienia nie byly tragiczne a jak wrocilam do domu to nie moglam wieczorem wyttrzzymac z bólu i postanowilam ze nie bede karmic piersia...obecnie biore tabletki na wstrzymanie znajomych mowi ze zle robie.. czy ja robie krzyywde mojemu dziecku??? Odpowiedzi 33 Forum: Noworodek, niemowlę Już kiedys pisałam o problemach z karmieniem Weroniki. Przez ok. miesiąc nie tyła, nie chciała jeść, w końcu zaczęła chudnąć. No więc podałam jej sztuczne mleko i jak ręką odjął, odeszły wszystkie problemy: mała zaczęła ładnie przybierać, chciała jeść, ale niestety butlę… Z piersi coraz bardziej rezygnowała, właściwie to niemalże na siłę przed każdym podaniem butli dawałam jej cycusia. A ona coraz częściej się kręciła, gryzła go, zaczęła nawet popłakiwać przy nim. No więc stwierdziłam, ze po co męczyć dziecko? Jeśli woli sztuczne, to niech je. Teraz właściwie już w ogóle nie karmię (raz, góra dwa razy dziennie po 3-5 minut, i to tylko z jednej piersi, bo drugiej w ogóle nie chce już od jakichś 5 tygodni prawie). I zastanawiam się nad pewną sprawą. W dzisiejszych czasach, w czasach propagowania karmienia naturalnego i nagonki na matki karmiące sztucznie chciałabym wiedzieć, czy faktycznie to sztuczne karmienie jest takie złe. Czy naprawdę dzieci, które nie były naturalnie karmione są mniej inteligentne, częsciej chorują? Czy dzieci karmione 4 miesiące piersią (albo i krócej, moze nawet wcale) są gorsze od tych, które karmione były przez ponad rok? Przyznam się, ze smutno mi, ze już jej nie karmię (pocieszające jest jedynie to, ze ona sama zrezygnowała), chciałam ją karmić dłuzej. I w tym momencie pojawia się pytanie: czy mój smutek wynika z troski o Weronikę, czy z niezrealizowania “obowiązku każdej matki” (czyli: karmienie naturalne) propagowanego przez wszelkie instytucje. Na szczęscie moja rodzina nie uważa, ze źle robię rezygnując z dawania na siłę swojego mleka. Ja mam wsparcie, ale co mają zrobić kobiety, które z różnych przyczyn nie mogą/nie chcą karmić dziecko, a otoczenie ją za to potępia? Ach, już się w tym wszystkim zaplątałam… Smutno mi, ale jednak wiem, że Weronika w końcu jest najedzona, radośniejsza… Ale czy będzie gorsza?? Dla mnie nigdy… lunea i Weronika ( Karmienie piersią. Uwielbiam matki karmiące. Uwielbiam widok małego dziecka przy piersi. Ja w ogóle uwielbiam macierzyństwo, dzieci, małe śpioszki i mam odpieluszkowe zapalenie mózgu jak widzę stado pędzących na mnie dzieci kiedy wchodzę na plac zabaw. I chociaż to wszystko uwielbiam to…nie karmię dziecka jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów wśród mam. Wystarczy napisać karmię piersią lub nie karmię piersią i ZAWSZE znajdzie się ktoś, komu to nie pasuje. Często w wiadomościach prywatnych dostaję pytanie dotyczące właśnie tego będę się stawiać twierdząc, że karmienie nie ma znaczenia. Karmienie ma OGROMNE znaczenie. Mleko mamy to skarb dla maluszka. Pozwala na zdobywanie przeciwciał, chroni, leczy, pielęgnuje. Piękny dar natury. Podziwiam mamy karmiące piersią. Podziwiam wszystkie mamy nie karmię. Dlaczego, bo tak. Tak zdecydowałam, wybierając swój i wyłącznie swój komfort. Karmienie piersią było dla mnie męczarnią. Trzy miesiące walki z laktatorem i dzieckiem, które nie chciało się ułożyć, złapać, ssać (wędzidełko spoko jak coś…). Przenieśliśmy się na butelkę – jestem wyspana, klata nie boli, nie muszę żreć Ibuprofenu na potęgę. Czy czuję dumę? Nie. Karmienie jest obowiązkiem, naturą niezależnie od tego czy wybieram butelkę czy cycek. Nie widzę w tym niczego boskiego, przepychają się w plusach i minusach karmienia – bez sensu. Ja mam inną sytuację, Ty też, a jeszcze inną ma Twoja koleżanka. Żadna z nas nie jest taka sama, nie ma takiej samej sytuacji. Po prostu karm, dawaj dziecku jeść. I tak regularnie widzę, że matka gloryfikująca KP to zawsze napisze, że zdrowiej, że poświęcenie, bliskość, natura, potrzeby dziecka, antyciała. Z kolei matka gloryfikująca MM pisze o tym jaka jest wypoczęta, że dziecko dobrze śpi, rośnie, żyje, cycek nie boli i jest dobrze. I w tym momencie ZAWSZE pojawia się skrajność. Bo jak to butelka? Jak to KP? Wszędzie człowiek zobaczy coś chorego, szkodliwego, mowa o karmieniu zawsze pada pytanie DLACZEGO. DLACZEGO MATKO NIE KARMISZ PIERSIĄ? Większość odpowiada “bo tak. Taka jest moja decyzja”. Grażyny zaczynają jarać bigos… Przecież koniecznie musi wiedzieć jaki był prawdziwy powód “zaniedbania” dziecka. Przecież jej trzeba pomóc, ona musi karmić. Halooooo! Tam dziecko umiera z głodu!!!!heloł?! Grażyno!? Oddychaj. To nie Twój lafj, pani o pomoc umie poprosić, a Ty…zajmij się własnym z Internetu nie wystarczy, że powiesz “moja sprawa”. Ona chce być bohaterką Twojej piersi, stawia się na straży karmienia naturalnego, zaraz wypunktuje Ci jakie to MM jest złe, jak można po nim chorować. Za chwilę zjedzie Cię, nazwie samolubną suką, złą matką, idiotką. Dlaczego? Nie wiem. Być może Grażyna nie ma swoich spraw, chce osiągnąć jakiś sukces w życiu. Zrobi screen i pokaże całemu światu jaka jest kurewsko waleczna, jaką jest idealną matką, jak ona kurwa karmi dniami i nocami, a Ty? Podajesz dziecku jakieś gówno. I jeszcze się chwalisz. Zablokuj Grażynę. Na co Ci taka…szczekaczka?Cenię sobie jakościowe dyskusje. Cenię sobie wiedzę. Wielokrotnie na blogu Hafija czytałam jak, dlaczego, po co, kiedy. Cenię. Jest to wiedza po którą sięgam. Wspieram mamy karmiące, staram się dzielić się wiedzą, odsyłam w świat KP. Ale…nie karmię. To moja sprawa. Grażyna tego nie zmieni, nie zmienią tego jej wyzwiska, gównoburze, tupania. Jej dziecko będzie za to widzieć matkę, która wyzywa innych BO INNI ŻYJĄ INACZEJ. I chociaż karmi piersią, jest taka naturalna to wylewa jad, bo ktoś robi inaczej. I co mu da ta pierś? Jadem trącąca?DLACZEGO NIE KARMIĘ?Bo biorę leki. I tak, wiem, że jedna tabletka dziennie to przy KP luz, ale co jeśli wezmę dwie, trzy? Ja mogę. Nikt mi jednak nie da pewności że lek na uspokojenie w większej dawce nie wpłynie negatywnie na dziecko. Nie chce ryzykować, mam jestem wykończona. Wykończona szukaniem pozycji, odpowiedniej poduszki, godzinnym dostawianiem dziecka, które nie może zjeść bo coś mu nie pasuje. Wykańcza mnie to psychicznie i mogę inaczej. Mogę powalczyć z laktatorem lub podać MM, oszczędzając sobie i dziecku szarpaniny. Lubimy się z butelką. Wolę zaryzykować zaburzeniem odruchu ssania, niż z każdą godziną czuć się coraz bardziej Ci Grażyno, że karmisz piersią dłużej lub krócej, ale to Twoja sprawa. Nie rzucaj się jak ryba bez wody widząc matkę z butelką. Nie wchodź w jej życie, a jeśli tak bardzo musisz się odezwać – wesprzyj. Twoje dziecko patrzy, uczy się. Nie walcz. Karmienie piersią to coś wspaniałego, korzystaj z tego jeśli chcesz, a jeśli nie…cóż. Wiele wspaniałych rzeczy ominie nas w życiu. Nie zrobisz wszystkiego jednocześnie. Nie karmię piersią. Czuje się dobrą mamą. Mam tysiące wspaniałych chwil w głowie i wiem, że czeka mnie ich jeszcze bardzo, bardzo dużo.(Visited 1 084 times, 1 visits today)ŁYSAŁysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

nie karmię piersią forum